Kaprys Majki wyrusza w następny rejs. Z gościnnej przystani Yndzel w Drawsku do Kruszwicy tym razem. Załogą dowodzi doświadczony wodniak – Bolek M.
NaszaPasja również rozpoczyna następny nie długi czarter, ale z pewnością dostarczy wiele przyjemnych wrażeń. Być może będzie to zachęta na następny dłuższy rejs.
Kto następny? Jeszcze jakiś wolny termin znajdziemy. Zapraszamy.
Z Drawska ruszyliśmy we wtorek rano w deszczu, który towarzyszył nam prawie przez 3 dni. Pomimo tego, humory nam dopisywały. Przez mokre od deszczu szyby podziwialiśmy widoki naszej Noteci oczekując na poprawę pogody. Wreszcie wyjrzało słoneczko i wszystko stało się piękne. Pojawiły się czaple białe i siwe, bociany uczące swe młode lotów, dumne i piękne orły bieliki i inne wodne ptactwo. Cztero osobowa załoga z wielkim zainteresowaniem oglądała mijane okolice i mariny. Niestety na Noteci nie spotkaliśmy żadnych wodniaków. Dopiero na kanale Górnonoteckim na wodzie zaczęły pojawiać się kajaki, jachty żaglowe i motorowe. W jednej ze śluz, ku zdziwieniu obsługi, znalazły się równocześnie 3 łodzie. Takiego widoku już dawno nie było. Urzekło nas piękno mijanych jezior. Jezioro Wolickie, jezioro Mielno oraz kilka mniejszych jezior to piękne zakątki. Warto z wody je zobaczyć. Otwarta przestrzeń, białe żagle na tafli wody, motorówki z wyraźnym kilwaterem, to piękne widoki, pozostające w pamięci na długi czas i wzbudzające nadzieję na następną taką przygodę. Spotkani ludzie to brać żeglarska i motorowodniacka, ludzie rzek, zawsze skorzy do przyjaznej rozmowy, a w razie potrzeby, do udzielenia koniecznej pomocy lub porady. Dotarliśmy do Kruszwicy, celu naszej podróży. Widok z Mysiej Wieży na Gopło, urokliwe jezioro, umocniło postanowienie powrotu w najbliższej przyszłości na szlaki wodne. Przeżyliśmy niezwykłą przygodę w bliskim kontakcie z naszą piękną przyrodą.
Dzięki za relację!